Rzadko wychodzimy razem z Krysią z domu, bo nie chcemy zostawiać na długo naszych zwierząt samych. Tego dnia postanowiłyśmy pojechać razem po zakupy i mieć chwilę dla siebie. Po powrocie zastałyśmy Petrę wylizującą futerko z deszczu na trawie przed domem.
Potężne zęby królika
Nie muszę chyba pisać, że znowu w panice zaczęłam od poszukiwań Ryszarda, bo on jest mniejszy, bardziej strachliwy i bardziej widoczny dla dzikich ptaków. Okazało się, że Rysiu spokojnie siedzi w króliczym domku, bo nie udało mu się przejść przez wyważone przez Petrę drzwi.
Tak, dobrze czytasz, Petra ma tak potężne zęby, że bierze w nie około pół kilogramową kratkę i wyważa ją. Potem jakimś dziwnym cudem przeciska się (a waży około 6kg) i wydostaje na ogród.
Ostatnio jej ucieczki są częstsze, bo znalazła sposób, a mi za każdym razem serce bije, że coś im się stanie.
Wesprzyj projekt i zbudujmy razem bezpieczną przestrzeń. WSPIERAM >>>
Innym razem, Krysia spotkała naszego psa w domku króliczym, całe szczęście nikomu nic się nie stało. To Petra uchyliła drzwi i sama uciekła, a pies wykorzystał sytuację. Na szczęście skończyło się tylko na strachu.
Bezpieczna przestrzeń
Mamy już dosyć tych mrożących krew w żyłach scen i postanowiłyśmy zbudować królikom wolierę, która zabezpieczy ich przed zagrożeniem.
Będzie zamknięta od góry przez co, drzwi króliczego domku, będą mogły być otwarte bez dodatkowych kratek, bo ochroni ich woliera. Szczególnie ważne jest to zimą, bo króliki nie miały za bardzo pola do eksploracji w takich warunkach.
Ociągałyśmy się z tym przedsięwzięciem, bo nadal miałyśmy nieocieplony ludzko -kocio-psi dom i dziury w ścianach. Nasze oszczędności właśnie się skończyły. Miałyśmy sporo zwierząt pod opieką i konkretne, przymusowe wydatki.
Króliczy dach zaczął łamać się w dłoniach i przeciekać (ten dziwny materiał, był też na naszym domu). Rynna się oberwała dawno temu, domek zaczął nasiąkać wilgocią, zgodnie stwierdziłyśmy, że musimy działać teraz.
Czy widział ktoś żółwia?
Wierzę, że damy radę jakoś zająć się wszystkim po kolei z Twoją pomocą. Dlatego założyłyśmy oficjalną zbiórkę na bezpieczną przestrzeń dla królisi.
Wspierając nas w tym projekcie, zapewniasz dom nie tylko dla tych królików, ale także dla przyszłej żółwicy. Nie mamy dla niej jeszcze imienia, bo żółwica od zawsze była dziewczynką, ale większość życia traktowano ją jak chłopca. Weterynarz źle określił jej płeć, nie ma to dla nas znaczenia.
Żółwica wychowywała się razem z Krysią, ma już około 28 lat i potrzebuje czegoś więcej niż podłogi w bloku, a my możemy jej to zapewnić. Na sezon letni zajmie mały, króliczy wybieg.
I na koniec jest jeszcze smutna wiadomość. Dotarło do mnie, że Petra jest z nami już jakieś 3 lata, a jak ją zabrałam z gospodarstwa, to ze 3 miała już za sobą. Boję się, że niewiele jej zostało, szczególnie że to królik hodowany na mięso
Każdy wysiłek dla niej to wzmożone bicie serca, stwierdzono też u niej anemię, co podobno jest częste u tak dużych ras. Chciałabym, aby dożyła tej bezpiecznej przestrzeni, którą dla nich zaplanowałyśmy.
Pomożesz nam osiągnąć ten cel?
Jeżeli nie możesz nas wesprzeć, udostępnij naszą zbiórkę na social mediach, może ktoś pomoże nam zrealizować cel.
Na koniec kilka zdjęć z pierwszych dni Petry i Ryszarda i z dziś.
Ps.Krysia powiedziała, że już zawsze chce pomagać królikom, więc mam nadzieję, że ich dom stanie się schronieniem dla wielu potrzebujących w przyszłości.
Rys. Pani Krysia, wszelkie prawa do treści i obrazków zastrzeżone.