Czy warto przeczytać Weganizm na start?

Jako osoba na diecie wegańskiej, zastanawiałam się, po co mam sięgać po książkę, Weganizm na start. Przewodnik po diecie roślinnej w sporcie? Przecież jestem już w momencie, gdzie żywię się odpowiednio, w dodatku nie bardzo uprawiam sport, okazało się, że jest coś jeszcze czego nie wiem!

Czy warto przeczytać Weganizm na start?

Odpowiedź jest krótka – Tak! Jeżeli natomiast chcesz wiedzieć więcej i co mnie, już całkiem doświadczoną wegankę zaskoczyło w książce dla początkujących, to polecam czytać dalej. Zresztą ta książka po raz kolejny uświadomiła mi, że miałam mylne założenia i to mi się w niej podobało.

Interesujesz się ciekawostkami z życia zwierząt? Dołącz do grupy na Facebooku: Książki o zwierzętach, etyce i człowieczeństwie

Byłam przekonana, że będzie nudna i że będą tam tylko przepisy na shake’i białkowe, co mnie totalnie nie interesuję, choć noszę opaskę mierzącą mi puls i aktywność, to nadal nie odważyłam się biegać, ale mam to gdzieś w głowie i wiem, że warto wtedy dobrze rozplanować posiłki.

Już na pierwszych 30 stronach, przeczytałam większość treści, które latami zbierałam na tym blogu!

Ba, nawet znalazłam tekst : Nauki nie prowadzi się na anonimowych blogach

Sprawdzaj źródło każdej informacji. Sprawdzaj autorów. Czy mają doświadczenie w temacie, o którym piszą? Czy aby na pewno nie jest to kolejny stolarz zajmujący stanowisko w sprawie globalnego ocieplenia?

I takich odważnych tekstów w tej książce jest wiele, mnie to raduje, bo dziś każdy może napisać książkę, blogerzy co chwila dostają propozycję wydania swoich przemyśleń, ale niewielu z nich przedstawia rzetelną wiedzę, książka Emila i Marty jet rzetelna i cieszę się, że wniesie tyle dobrych wiadomości dla początkujących.

To nie jest nudna książka dla początkujących!

Moje założenie właśnie wtedy padło, wiecie, jak ktoś pisze mi weganizm na start to mam yyy odruch, po tylu e-bookach, poradach średnio doświadczonych blogerów, mocno doświadczonych blogerów i tysiącem złotych rad nie miałam ochoty tak naprawdę, czegoś takiego czytać, zrobiłam to, bo znam autorkę i byłam ciekawa, jak pisze, a tu tymczasem:

Eliminując rośliny strączkowe i zboża oraz ograniczając udział orzechów w menu, dieta surowa zmusza witarian do pochłaniania olbrzymiej ilości warzyw i owoców. Pomijając aspekty zdrowotne, taka dieta jest szalenie niepraktyczna i dosłownie uzależnia ludzi od jedzenia

Bam! W końcu ktoś to głośno powiedział, nie siedzę zbytnio w roślinnych tematach ani na forach, ale wiem, że za każde skrytykowanie diety witariańskiej należy się chłosta. Tymczasem Emil i Marta przekazują konkretne dowody i tłumaczą, co może pójść nie tak. W końcu ktoś napisał to nie tylko na forum, ale i w książce.

Hodowla przemysłowa, ochrona środowiska, słomki plastikowe

Tak, na tych pierwszych trzydziestu stronach znajdziecie także świetnie opisane dzisiejsze problemy i odpowiedzi jak im skutecznie zapobiegać, autorzy piszą o świadomości zwierząt, dokładnie przytaczając badania potwierdzające tezę.

Wiem, jak to brzmi, każdy może sobie napisać książkę i każdy może powołać się na wygodne dla siebie badania i tu też autorzy pokazują jak analizować różne badania, jak szukać wiedzy, która dziś może być bardzo często wykorzystywana do manipulacji. Dlaczego im ufam?

Marta Mikita, Emil Stanisławski, co to za ludzie?

Czy ufam autorom, bo ich znam? Nie, w sumie to znam tylko odrobinę Martę, ale wiem, jakie mają doświadczenie i wiem jak rzetelnie podchodzą do tworzonych treści, dlatego im ufam.

Emil – możecie kojarzyć go bardziej z Vegan Workout, bloga o tematyce sportowej, ale także instruktora w warszawskiej Akademii Ketllebells. Emil pracował w fundacji Viva i współtworzył kampanię Zostań wege na 30 dni, weganin od 10 lat.

Marta – pracuje razem ze mną w organizacji Anima International , od wielu lat czynna aktywistka, obecnie zajmuje się komunikacją i właśnie kampaniami roślinnymi na skalę międzynarodową. Była redaktorką naczelną Magazynu Wege, współorganizowała pierwsze edycje Tygodnia Wegetarianizmu w Polsce, weganka od 15 lat.

Interesuje Cię sport, czy ta książka na pewno jest dla Ciebie?

Tak, przeczytasz tu sporo dobrych wywiadów, z Patrikiem Baboumianem, Katarzyną Najman i wieloma innymi, ta część interesowała mnie tylko odrobinę, ale można było też parę ciekawostek wyłapać. Znajdziecie też przykładowe rozpiski na śniadania i dania potreningowe, co mnie interesowało najmniej, ale jednak po skończeniu książki poszłam zrobić sobie pełnowartościową owsiankę i to jest właśnie dla mnie ciekawe.

Dowiedziałam się, jakie wartości odżywcze ma mak, dlaczego warto dodać siemię lniane do śniadania, czy obiadu, jak uzupełniać potrawy, by były dla nas nie tylko sycące, ale bogate odżywczo. My na co dzień robimy to na oko, wiem, że zdrowy jest słonecznik i pestki z dyni, ale nie dawałam im wielkiej wagi, po lekturze wiem, że powinnam. Myślę że zupełnie inaczej spojrzę na swoje śniadania.

Białko, żelazo, wapń, czyli o co spierają się przeciwnicy weganizmu

Taki rozdział też znajdziecie, obalanie mitów dotyczących diety wegańskiej, ale także informację skąd pozyskiwać najlepiej białko, dlaczego mleko krowie wcale nie musi być złe, dlaczego jest złe. Te wszystkie odpowiedzi na ciężkie pytania znajdziesz właśnie w tej książce i to nie jest sucha wiedze, prawie na każdej stronie znajdziecie odnośnik do badań.

Są też takie cytaty:

Kilka lat temu w sieci pojawiła się plotka o zakwalifikowaniu diety roślinnej do kategorii chorób psychicznych przez Światową Organizację Zdrowia. Informacja zdobyła na tyle dużą popularność, że zmusiła WHO do oficjalnego sprostowania.

I dla mnie osoby, która już sporo siedzi w temacie takie opisy, to są ciekawostki. Mogę szczerze powiedzieć, że nauczyłam się wiele, czytałam z zaciekawieniem i zadziwiałam się co chwilę, że ta książka porusza tak wiele tematów i tak szczerze o nich mówi, przecież miała być nudnym poradnikiem dla początkujących!

Co mi się nie podobało?

No tak, znalazły się takie rzeczy, ale nie zatrzymały mnie przed czytaniem. Nie podoba mi się wydanie tej książki, za dużo się dla mnie dzieje, za wiele kolorów, w środku jest bardzo dużo różnej wielkości czcionek, zaznaczeń, pogrubień. Dając tyle do wyboru, nie skupiamy się na najważniejszym podkreśonym tekście, bo wszystko wydaje się ważne i oko człowieka się gubi.

I to jest jedyny minus, który wcale nie musi wpływać na to, jak dobra treść znajduje się w środku.

Czy polecam tę książkę?

Tak, może okaże się, że Ty tak samo jak ja, pomimo jakiegoś doświadczenia czegoś jeszcze nie wiesz, a poza tym to dobra treść i ciekawa, a takie książki lubię najbardziej!

Książka wydana przez Helion SA- możecie ją kupić tu: https://septem.pl/ksiazki/weganizm-na-start-przewodnik-po-diecie-roslinnej-w-sporcie-emil-stanislawski-marta-mikita,dieweg.htm

Agnieszka
Agnieszka

W wolnych chwilach rozmyślam jak zmienić świat na lepszy, poszukując magii człowieczeństwa. Uwielbiam czytać książki i prowadzić działania na rzecz zwierząt. Nie potrafię zupełnie pisać o sobie, wolę o innych.

Artykuły: 272

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.