Dziś Pani Krysia zeszła ze strychu i zapytała, czy zamykamy bloga? Od paru dni rozmyślam, jak to zrobić by znaleźć czas na pisanie na blogu, bo mam ambicję, ale nie chce mi się pisać, krótkich nic nieznaczących tekstów. Chyba czas zmienić to zaniedbanie i wziąć się w garść.
Co się u nas ostatnio wydarzyło?
Jak zwykle wiele, wyobraźcie sobie, że jest ciemno i zimno, jak wszędzie zapewne. Nam niestety przeciągnęła się instalacja ogrzewania, nadal nie mamy ciepła, ale mamy ciepłą wodę! Tak mało ludzi docenia, że ma się bieżącą ciepłą wodę, to naprawdę wysoki komfort życia.
Czy wiecie, że 790 milionów ludzi (11% światowej populacji) nie ma dostępu do lepszego zaopatrzenia w wodę?
Szacuje się, że 1,8 miliarda ludzi (25% światowej populacji) nie ma dostępu do odpowiednich urządzeń sanitarnych. W związku z tym około 1 na 5 dziewczynek nie uczęszcza do szkoły ze względu na brak odpowiednich pomieszczeń sanitarnych dla dziewczynek mających okres.
Niestety większość dziewczynek jest też odpowiedzialna za zbieranie czystej wody dla całej swojej rodziny! Więcej informacji o wodzie znajdziecie tu: https://www.cdc.gov/healthywater/global/wash_statistics.html
Ja polecam też zapoznanie się z fundacją Bila Gatesa i Melindy Gates, uwzględniających problem kanalizacji i toalet ( i nie tylko) w najbiedniejszych krajach.
No, ale co się na serio na wsi wydarzyło?
Nie mamy sypialni, znaczy stoi pomieszczenie, bez podłogi, z rurkami na wierzchu. Czasami otwieram tam drzwi i tęsknię. Już we wtorek może coś się zmieni, na pewno wyleją beton i będzie powoli przypominała pokój.
Nadal mamy dach, ale ledwo. Po każdej wichurze odpada kawałek materiału, sączy się trochę wody na strych. Przeżyjemy, bo wzięłam kredyt na nowy dach, co za tym idzie, już nie czuję się wolna od zobowiązań.
No ale dekarz powiedział: „Pani to jest papier, a nie dach” .
Nadal mamy dwa króliki, 3 psy i jednego kota
Niestety jutro może być nas o jeden mniej. Po zmianie weterynarza, który totalnie nie wiedział, co jest naszemu królikowi i błędnym diagnozom, Johnny opadł z sił, schudł, a ja usłyszałam, że to kachektyczne zwierzę i dziwne, że nadal żyje.
Teraz wciskamy dosłownie w niego karmę ratunkową, by przytył, jutro pod narkozą ma mieć RTG zębów i podjęcie decyzji, czy dalej jest sens.
Wiem, jak to brzmi, tym bardziej że ta czarna, pięknie pachnąca kulka, jest najsłodszym królem na świecie i nie umiem się z nim rozstać, ale ostatnie dwa tygodnie tuczenia uświadomiły mi, jak jest źle i jak może być okropnie, jeżeli sam nie da rady jeść.
Widzę, jak każdego dnia coś go boli, jak dostaje kataru, potem leci mu ropa z oka, jak jest słońce, to jest najszczęśliwszy, mimo bólu, nie wiem, czy dam radę bez niego, Petra na pewno nie.
Jesienne choroby
Co chwila łapie też nas jakiś katar, nostalgia i dreszcze, trzymamy się chyba dlatego, że musimy dbać o nasze zwierzęta, wierzę, że wiele się zmieni jutro i mam nadzieję, że na dobre.
Nie lekceważcie poleceń o zmianie weterynarza na specjalistę od królików, naprawdę! Dr Piasecki z Wrocławia po jednej wizycie w miarę ustalił, co się dzieje, a ja przez dwa miesiące słyszałam najdziwniejsze informacje od weterynarza lokalnego i na szczęście na koniec mi powiedział, bym pojechała do Wrocławia. Choć dla nas to 50 km bez auta, to nadal wiem, że dla Johnna warto.
Małe sukcesy
Zgłosiłam swój tekst do Vegan Queer Anthology, możecie więcej poczytać tu :https://sanctuarypublishers.com/
No i dostałam się, co oznacza, że mój tekst zostanie opublikowany w książce! Opisałam swoją drogę jako osoby Queer, do walki o prawa zwierząt, uwzględniając tradycję, kościół i te wszystkie nudne historie z mojego życia. Teraz czekają mnie tylko poprawki.
Pisanie w dwóch językach naprawdę jest super. Bardzo się cieszę z tej publikacji, to też skłania mnie do pisania nowych tematów, do których potrzebuję badań, co za tym idzie, będą powstawały długo!
Cieszę się też, że udało mi się zainspirować innych, na przykład Adę z bloga Rzeczovnik! Możecie jej teksty znaleźć tu: https://medium.com/@ada.kosterkiewicz/is-greta-thunberg-a-modern-cassandra-7764932f3fa5
Im więcej kobiet pisze na ważne tematy, tym bardziej się jaram!
Nasze plany na przyszłość?
- Najbliższy, to nie dać się zdołować no i urlop. W tym czasie przygotuję parę rzeczy na ogrodzie i mam nadzieję, nadrobię zaległości książkowe i wpisowe. Krysia jedzie na extra spotkanie, ale pewnie nie chciałaby się tym podzielić!
- Więcej wpisów po angielsku, tak, taki mam plan, zastanawiam się też nad planem dnia, tak, by jednak znaleźć codziennie ze 2 godziny na szukanie treści, pisanie albo czytanie.
Coś mam małe ambicje dziś, ale wierzcie mi, że myślę nad samorozwojem głównie, mam dużo zmian w swojej pracy, uczę się znowu kompletnie nowych rzeczy, więc jestem wieczorami wyczerpana, a jednocześnie podekscytowana i ta mieszanka mnie czasami wysysa, pora też taka, że najlepiej wziąć koc i herbatę i książkę, albo niestety ostatnio w naszym przypadku serial.
Reasumując, dlaczego Hodowla Słów tak mało pisze na blogu? Hmm, mogłabym zrzucić na lenistwo, ale to chyba nie to, brak planu może i mała wiara w sens tekstów o niczym, jednak nie zamknę tego bloga, bo stworzyłam go nie potrafiąc nic i jest moim małym pokoikiem myśli!
A jakie są wasze dni i plany na jesienną szarugę?
źródła: https://www.gatesfoundation.org/What-We-Do/Global-Growth-and-Opportunity/Water-Sanitation-and-Hygiene