Instrukcja obsługi lasu – czy warto?

Dostałam Instrukcję Obsługi Lasu w prezencie, w sumie chyba po to, by mniej tego lasu się bać i zacząć przemierzać (bez obawy o kleszcze) leśne ścieżki. Czy tak się stało? Ciężko to jeszcze ocenić, ale to, co przeczytałam, zaskoczyło mnie totalnie, ale też zafascynowało.

Instrukcja obchodzenia się z lasem

Książka sama w sobie wygląda zachęcająco, jest trochę jak notes z instrukcjami. Bardzo dobrze podzielona na rozdziały, które są krótkie i konkretne, nie dłużą się i nie męczą, można je czytać wyrywkowo, nie tracąc historii.

Znacie taką sytuację? Jesteście z dziećmi w lesie i w którymś momencie robi się głośno. Bo albo bawią się w berka, albo odkryły jakieś zwierzątko i na cały głos o tym zawiadamiają, albo po prostu wrzeszczą z radości. I natychmiast następuje odruchowe upomnienie ze strony dorosłych: „Cicho, nie wrzeszczcie tak!”

I tu autor zadaje pytanie, dlaczego uciszamy swoje dzieci? To było pierwsze moje zaskoczenie. Według niego zwierzęta często nie słyszą tych krzyków, bo płoszą się, albo są gdzieś dalej. Nie wiem, wydawało mi się, że jednak w takim miejscu lepiej jest posłuchać tajemniczych dźwięków lasu, a nie chodzić, się wykrzyczeć?

Instrukcja obsługi lasu - recenzja

Zdziwiona byłam, jak mocno mnie wciągnęła ta książka mimo dość prostych historii, chciałam czytać i czytać. Uzmysłowiłam sobie, że to, co widzę dookoła, to najczęściej jednak nie las i prawdziwego lasu już ciężko doświadczyć nam będzie. Tym bardziej załamał mnie fakt o postępującym wymieraniu drzew iglastych, o gospodarce leśnej. Zauroczył natomiast rozdział o pochówku pod drzewem.

W naturze drzewa nigdy nie rosną w liniach prostych, skądże znowu, to dzieło porządnych pruskich leśników.

Historie z lasu, uczą nas krok po kroku jak nie być intruzem, jak nie płoszyć zwierząt (co trochę mija się z powyższym), jak uniknąć komarów i kleszczy, choć ten rozdział podniósł mi lekko ciśnienie, a to, co tam przeczytałam, tylko dolało oliwy do ognia.

Jedzenie owadów i survival

Znalazły się też średnio ciekawe dla mnie tematy jak, jedzenie owadów, czyli survival w lesie, choć interesują mnie sposoby na przetrwanie w różnych warunkach nie lubię, jak łączy się to z krzywdzeniem jakichkolwiek istot.

Wielkie wrażenie wywarł też (oprócz kleszcza w uchu) rozdział o drzewach i ich komunikacji między sobą, o grzybach, które współżyją z nimi.

Ale to jeszcze nie wszystko – drzewa porozumiewają się poprzez korzenie i na przykład ostrzegają się przed atakiem owadów albo nadciągającą suszą. Jednak ich wypustki nie sięgają do każdego zakątka, dlatego też dalszy przekaz informacji przejmuje grzybnia. Z tego powodu naukowcy mówią o „Wood Wide Web”, czyli o leśnym internecie.

Reasumując, nie powiedziałabym, że jest to książka, która zachwyca, ale przedstawia wartościowe rozwiązania na radzenie sobie z lasem i samym sobą w lesie, na pewno jest ciekawym spojrzeniem i podjęciem tematu z innej perspektywy niż polowanie, choć ten temat się także pojawia.

Gdybym nie czytała wcześniej książki „ Polowaneczko”, zapewne rozdział o polowaniach zapamiętałabym na długo, jednak na ten temat zebrałam już sporo wiedzy z rodzimego podwórka.

Książki zapamiętujemy po tym, jakie w nas wywołują emocje, jeżeli pokazują nam coś nieznanego, przenoszą w świat przygody, spokoju, szaleństwa, odbieramy je mocno osobiście i tak oceniamy.

Dla kogo jest ta książka?

Komu polecam książkę? Osobom, które chcą na chwilę oderwać się od zgiełku miasta, poczytać o lesie, do którego niekoniecznie chcą chodzić. Może tak, jak w moim przypadku zmienicie zdanie.

Instrukcja obsługi lasu - recenzja

Lektura spełniła swoje zadanie, sprawiła, że zachciało mi się spaceru po lesie, mimo straszków w mojej głowie. Będę stawiała te kroki powoli, ale na pewno chciałabym wrócić do oglądania lasu jak z dzieciństwa, gdzie intrygowała mnie każda roślina, każde drzewo i nic nie wzbudzało we mnie strachu.

Instrukcja obsługi lasu - recenzja

Dziś biorę aparat i wchodzę tam, szukać słońca, ptaków, słuchać dźwięków drzew, podziwiać to, co mimo iż już tak nie do końca naturalne, z odciskiem człowieka na ziemi, nadal zachwyca i daje chwile ukojenia. No, chyba że ktoś was tam wywiózł za karę, to współczuję.

O autorze

Peter Wohlleben autor takich książek jak Sekretne życie drzew, Duchowe życie zwierząt, Nieznane więzi natury. Człowiek, który pracuje w lesie, podobno przekonał sporą ilość ludzi na świecie, że drzewa mają swoje życie. Mnie na pewno.

Książka wydana przez wydawnictwo Otwarte
Dystrybucja: Znak.com.pl

Interesują Cię takie książki? Dołącz do naszej grupy na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/264132681003484/

Agnieszka
Agnieszka

W wolnych chwilach rozmyślam jak zmienić świat na lepszy, poszukując magii człowieczeństwa. Uwielbiam czytać książki i prowadzić działania na rzecz zwierząt. Nie potrafię zupełnie pisać o sobie, wolę o innych.

Artykuły: 272

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.