Magia i czary na wsi

Stawiając kolejny krok, musiałam szybko i nienaturalnie zmienić tor opadania stopy, pod którą właśnie pojawiła się jaszczurka. Jej łuski opalizowały, przez chwilę wydawało mi się, że jest wielokolorowa. Kilka kroków dalej nad moją głową przeleciały dwa kruki, a w oddali, na polu pasły się sarenki, pomyślałam sobie, co za wspaniały świat, można by uwierzyć, że magia istnieje.

Czy istnieje magia na wsi? Czy odprawiamy czary? Jaki jest ten magiczny świat?

Pierwsze objawy

Wyczekujemy wiosny, pewnie jak każdy. Cieszy nas widok każdego pąka na drzewie, każdy powiew ciepłego wiatru, promienie słońca na twarzy, ta zima trwała zbyt długo. Może dlatego ostatnio jestem taka niezdecydowana, nadchodzi jakaś zmiana. Nie wiem, co chcę czytać (najlepiej wszystko na raz), co chcę nagrać, mam dużo w głowie, ale jakby niepoukładane.

Odkąd rzuciłam na chwilę temat hodowli przemysłowej, jest mi lepiej, ale też pogubiłam się w książkach i czytam najwięcej książek o czarownicach i o tym, jak krzywdzono kobiety przez stulecia.

Czy wiecie, że odnotowanych jest około 9 milionów procesów, w których oskarżono kobiety o czary, w samej Polsce zabito podobno 15 tys. kobiet, pod tym właśnie pretekstem, nie wliczając w to samosądów i nieudokumentowanych procesów.

magia i czary na wsi

Te kobiety zazwyczaj były silne, miały swoje zdanie, były niezależne i przez to były najczęściej oskarżane o czary, kto mógłby się bać takich kobiet?

Przeczytajcie powieść opartą na prawdziwych wydarzeniach: Kobiety z Vardo.

Przeraża mnie to dlatego, bo jestem świadoma, że gdybyśmy trafiły do innej wsi, gorszej, zacofanej, prawdopodobnie ktoś nas mógłby nazywać czarownicami i chcieć spalić na stosie. W Krakowie w 2003 roku odbył się proces o pomówienie o czary. Tak dobrze, czytacie, w 2003 roku

Jerzy M. – rolnik z Woli Kalinowskiej k. Krakowa pozwał do sądu swoją sąsiadkę Annę B., która publicznie oświadczyła, że M. jest czarownikiem, który zabiera mleko od jej krów. Jako dowód przytaczała fakt, iż odstawia on 40 litrów mleka z dwóch krów, podczas gdy ona – jedynie 17 litrów. Charakterystyczne było, iż chociaż rolnik podkreślał, że w czary nie wierzy, obawiał się, iż opowieści sąsiadki zepsują mu opinię[40]. Ostatecznie proces zakończył się ugodą– Wikipedia

I to nie jest jedyny przypadek, gdzie w czasach współczesnych nadal się odbywają samosądy, czy procesy w tym temacie.

Magia natury jest wokół nas

Tymczasem my czekamy na pierwsze pokrzywy, rumianki, dziurawce, komosy i krwawniki, bo tak jesteśmy małymi zielarami, zbieramy zioła nie tylko dla królików, ale i dla nas do naparów, herbatek, czy pasujemy do opisu czarownic? Być może.

Dla mnie magia istnieje w gwiazdach, w ożywających wiosną drzewach, w rojach pszczół, zapylających kwiaty, które potem dają owoce. Magia jest dookoła nas, wystarczy się zatrzymać i rozejrzeć.

via GIPHY

Wiem, żyjemy w czasach zagubienia i pandemii, wiem, doskonale jak jest ciężko się zatrzymać, pisałam o tym tu: O stoicyzmie, ale obiecuję, że to zatrzymanie i spojrzenie w gwiazdy pozwoli zrozumieć tak wiele.

Pamiętam, że mieszkając w mieście, uwielbiałam stawać na krawędzi plaży i morza, wsłuchiwałam się w szum fal i patrzyłam zatapiającą się linię horyzontu i pokorniałam, bo tylko taki kontakt sam na sam nam uświadamia, jak mali jesteśmy w tym świecie, a jednocześnie jak wielce go niszczymy.

Czary na wsi

Każde zderzenie z naturą jest magiczne, ale tak rzadko to zauważamy. Czy istnieją czary, tu na wsi? Pewnie nie jedna klątwa poleciała w naszym kierunku, więc nie wiem, kto tu jest czarownicą 🙂 my na pewno mamy swoje rytuały:

  • chodzenie do lasu
  • zbieranie ziół
  • kawa w ogrodzie
  • rozmowy przy zachodzie słońca, gdy jeszcze nie tną komary
  • obserwowanie ptaków i próby komunikacji z nimi
  • wąchanie pąków naszych drzew
  • zachwycanie się wiosną, każdego jej dnia
  • wdzięczność, za ten kawałek pięknego świata

Tak więc dla nas magia i czary istnieją, w trochę inny zapewne sposób. Czarami są napary z ziół i sałatki, a magią ten wielki, tajemniczy ogród, czy zderzenie z dziką naturą. Każdemu odrobiny tego życzę.

Ps. Wiejskim wcieleniem szatana nazwę w tym roku kleszcza, bo od kilku tygodni nie dają nam już spokoju i oblazły nawet nasze króliki.


Kiedyś być może napiszę szerszy tekst o czarownicach i tym wszystkim, co im wyrządzono, jeżeli interesuje Cię temat, polecam poczytać o kartotece procesów o czary, która znajduje się w Poznaniu i czarownicach Himmlera: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kartoteka_proces%C3%B3w_o_czary

Agnieszka
Agnieszka

W wolnych chwilach rozmyślam jak zmienić świat na lepszy, poszukując magii człowieczeństwa. Uwielbiam czytać książki i prowadzić działania na rzecz zwierząt. Nie potrafię zupełnie pisać o sobie, wolę o innych.

Artykuły: 272

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.