Pieją koguty we wsi
Złapałam się na tym, że słyszę pianie koguta. W domu jest już absolutna cisza. Wszyscy dostali posiłek i położyli się na przedpołudniową drzemkę. Krystyna pracuje w swoim biurze a ja, miałam chwycić książkę, gdyż choroba nie pozwala mi normalnie funkcjonować.
To pianie kogutów, wyobrażałam sobie wiele razy, mieszkając w Gdańsku. Marzyłyśmy o ucieczce na wieś, a dziś prawie zapomniałam, jakie to piękne uczucie, gdy z rana słyszysz takie dźwięki.
Piękne jest też to, że nie słyszę żadnych tramwai, ciężarówek, żadnego trąbienia, totalna cisza. Tylko zwierzęta wydają dźwięki.
Za oknem sikorki dopominają się o swoje jedzenie, nasze dzikie koty bawią się liśćmi przed stodołą. One nie miały szansy na spokojne dzieciństwo, teraz mają szansę wszystko nadrobić.
Jestem szczęśliwa przypominając sobie to wszystko, te pragnienia z wiecznie zimnego miasta, te chwile w których zatrzymuję się i myślę, że jesteśmy u siebie i że nie mogłabym już nigdy wrócić do mieszkania w bloku.
Kiedyś, gdy już wyjdę bez strachu z domu, zaciągnę zapach lasu w płuca, zatrzymam się i pozwolę ptakom otulać mnie swoimi śpiewami.
Tej kąpieli leśnej, Tobie też życzę. Zatrzymaj się na chwilę i pozwól sobie być tu i teraz. Zastanów się, czy tak wymarzyłeś/aś sobie swoje życie?
PS. Polecam medytację https://dynamic.wakingup.com/shareOpenAccess/9516c5
Photo by Egor Myznik on Unsplash