Pierwsze doświadczenia „Zero Waste”

Niedługo minie miesiąc odkąd postanowiłam wdrożyć w życie projekt zero waste. Byłam nastawiona niezmiernie pozytywnie, jak na moje usposobienie, wierzyłam mocno. Poczekajcie, nie, nie poddałam się, ale..

Pierwsza rzecz, jaka mnie pokonała to, tabletki.

Jestem skazana na nie prawdopodobnie przez najbliższe 10 lat. Każde 14 jest zapakowanych w jeden listek, w jednym opakowaniu mam takich listków 3. Gdybym wszystkie zużyte pozbierała, przeraziłaby was ilość. Jedyne co mogę zrobić to wrzucać je do odpowiedniego pojemnika.

Tofu

Jem co najmniej raz w tygodniu. Każde zapakowane w folię. Ludzie z Ciwf polska wspomnieli mi, że w Warszawie można kupić na wagę, bez opakowania (Hala Mirowska, zawsze lubiłam). Żyć nie umierać. W Gdańsku nie ma takiej opcji. Postanowiłam, że może sama sobie je zrobię. Plan na przyszłe dni. Przepis wydaje się prosty.

Kosmetyki

Pasta do zębów i antyperspirant, zostaną zastąpione przez sodowe wyroby, własnej roboty. Mam więc nadzieję, że to ostatnie opakowania tych produktów w naszym domu. Tu polecam Inez Herbiness. Jak pierwszy raz usłyszałam nazwę tego bloga to się uśmiałam. Szybko jednak przekonałam się, że ta szalona Pani wprowadza dużo dobra w moje życie, jak na przykład goździki na ból gardła czy zapalenie dziąsła, goździki na wszystko.

Ma też miliony pomysłów na mydła, szampony, słodycze z kwiatów drzew. Jednak jeśli żyje w Tobie choć odrobina maga czy czarownicy a może jesteś tak zwaną „zielarą” to musisz wstąpić do Inez.

Daktyle, orzechy, nasiona.

Kiedyś wszędzie widziałam słonecznik na wagę czy orzechy, dziś nawet ziarna pakują w folię. Oczywiście jest parę miejsc gdzie można nadal kupować na wagę. Najlepiej jednak sprawdzić lokalny ryneczek, choć i tam jest to już znikome.

zero waste

 

Karma dla zwierząt

I tu jest już kwestia preferencji zwierzaków. Moje psy jedzą karmę weterynaryjną, która przychodzi do mnie w 15 kg opakowaniu, do tego karma kocia, też specjalistyczna w kolejnej foli. Jakby było mało, sklep dokłada do kartonów folię jako wypełniacz, coby nic się nie potłukło, tudzież nie rozsypało. Wiem, że istnieje karma na wagę w sklepach, ale niestety nie ta, której potrzebuję. Znalazłyśmy to, co trzeba, tylko że nadal w worku, szkoda, że nie jutowym.

Baterie

Już dawno przeszłyśmy na akumulatory, zamiast co miesiąc kupować nowe lepiej ładować stare, to takie oczywiste. A najlepiej całkowicie się ich pozbyć.

I tak dochodzimy do meritum, muszę z czegoś zrezygnować (czytaj chcę) całkowicie albo sama sobie to wytworzyć. Współczesne sklepy nie są przychylne ekologicznym rozwiązaniom. Wszędzie folia. Doszło do takiego bezsensu, że nawet pojedyncze kolby kukurydzy się opakowuje, czekam na dzień, kiedy dostanę tak zafoliowanego pomidora. Nie poddaję się, pojemnik na plastik zmniejszył swoją zawartość. Jedzenie kupujemy na styk albo raczej tak by nie zostało, kawę zaparzoną wykorzystujemy do pillingu, zbędne kartony do sprzątania po psie, a niedojedzony ryż dostają osiedlowe koty. Zero Waste jest możliwe, kwestia przyzwyczajeń i szukania jak najlepszych rozwiązań, taki chyba sens tego wszystkiego?

Agnieszka
Agnieszka

W wolnych chwilach rozmyślam jak zmienić świat na lepszy, poszukując magii człowieczeństwa. Uwielbiam czytać książki i prowadzić działania na rzecz zwierząt. Nie potrafię zupełnie pisać o sobie, wolę o innych.

Artykuły: 272

10 komentarzy

  1. Super, jest nas więcej! Ja w swoim domu zmieniłam już prawie wszystko, czekam aż mi się witaminy w plastiku skończą i nabywam szklano/metalowa alternatywę 🙂 Więcej wpisów na ten temat poproszę, pozdrawiam 🙂

    • Cieszę się, że istnieją „inni”. Ja w szklanym znalazłam do tej pory tylko D3. Najgorzej jednak idzie z codziennymi zakupami spożywczymi typu tofu, parówki sojowe czy czekolada. No i wszelkie leki na receptę. Jednak jak się ma w głowie ten styl życia to wybiera się następnym razem świadomie i szuka się nowych rozwiązań, kto wie może za pół roku znajdą się alternatywy. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    • To będą najlepsze wakacje:) Ja, właśnie wróciłam z Berlina i już wiem jak oni tam to robią, da się! Oczywiście pomogłam sobie paroma gadżetami z ich sklepu. Niedługo o tym napiszę:)

  2. Karma dla psów ta ze sklepu pochodzi z takich samych worów jak ta ze sklepów internetowych. Poza tym moje psy wolą jedzenie od karmy. Czyli surowe mięsko,warzywka, owoce. Suche czy puszkowe karmy to najgorsze śmieci, odpady.

    • Azarre puszkowanych nie kupuję wcale, czytam składy karmy i wybieram te najlepsze. Każdy karmi według własnego psa. Moje sobie upodobały taką i wiem, z doświadczenia, że wszelkie zmiany odbijają się na ich zdrowiu. Mój młodszy pies za to, mógłby się żywić tylko w warzywniaku, wcina jak odkurzacz po drodze mirabelki, jabłka, czasem chlebek. Na temat diety zwierzęcej jest tyle dyskusji, że głowa mała. Co do worów ze sklepów, wiem, że wcześniej były w folii ale chodzi o to by nie zwiększać ilości torebek tylko minimalizować. Taka paczka z zoo.. np zawiera karmę w swoim opakowaniu, do tego 4 wypełniacze foliowe, karton i kolejny plastik przytrzymujący karton przed otworzeniem. Znalazłam miejsce, z którego przesyłają mi karmę w swoim opakowaniu właściwym bez dodatków. Nadal szukam innych rozwiązań.

      • O, a gdzie kupujesz tą karmę? Moja mama hoduje psy, więc takie info się przyda. 🙂
        Nie wiem jak można jeszcze zminimalizować ilość opakowań przy suchej. Chyba tylko pojechać do producenta i kupić kontener… Ja jak kupuje mięso dla psów to niestety każdy kilogram w osobnym worku.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.