Prawdziwy koszt Twojego jedzenia

Mówisz mięsko, serek, polędwiczka. Wszystko to bierze się z półki sklepowej, ale rzadko zastanawiasz się nad procesem produkcji? Pasza dla zwierząt hodowlanych to już nie tylko pszenica czy soja. To hektolitry wody, miliony ropy, tysiące hektarów wyciętych lasów. To przede wszystkim cierpienie zwierząt i głód na świecie. Nie wierzysz?

Jak słyszę, że pasza dla zwierząt pochodzi z resztek pszenicy używanej do wytwarzania browaru to mnie zalewa krew. Zalewa mi oczy, mózg i wypływa uszami na zewnątrz. Pierwsze wrażenie to złość, drugie to żal. Uświadamia mi to, jak mało wiemy, jak mało chcemy wiedzieć na tematy podstawowe.

Zacznijmy od paszy

Za wszystko można by oskarżyć II wojnę światową. Zaraz po nastąpił przeogromny wzrost produkcji jedzenia. Wiadomo, ludzie doświadczyli najgorszego zła i okrucieństwa podczas wojny. Utracili domy, rodziny, a przede wszystkim dostęp do jedzenia i wody.

unsplash.com

Rządy postanowiły dopłacać rolnikom, do biznesu. Nastąpiła masowa fala upychania zwierząt w halach produkcyjnych, zabierając im wszystko, co potrzebne do normalnego rozwoju: światło, świeże powietrze, naturalny pokarm, godność. Wszystko po to, by wytworzyć jak najwięcej mięsa, jajek i mleka. Oczywiście trzeba było też wykarmić te zwierzęta jak najmniejszym kosztem.

Mączka rybna

Dziś wygląda to dokładnie tak samo. Wartości odżywcze produktów zostały zminimalizowane, sprzedaje nam się tłuszcz i propagandę, ukrywając okrucieństwo i cierpienie. Produkty szkodzące zdrowiu i Ziemi. Dlaczego nam szkodzą?

Mączka rybna to jeden z najbrudniejszych sekretów rolnictwa przemysłowego, katastrofa ekologiczna, która wymaga wyłowienia z morza milionów ton małych ryb i zmiażdżenia ich dla uzyskania oleju rybnego i suchej karmy dla hodowlanych ryb, świń i kur. Ten proceder pozbawia miliony większych dziko żyjących ryb, ptaków i ssaków morskich ich naturalnej zdobyczy, drastycznie wpływając na zmniejszenie liczebności ważnych gatunków. – Farmagedon,P.Lymbery, I.Oakeshott.

Odpady powstające przy produkcji mączki zatruwają brzegi oceanów, zatruwają środowisko wokół zakładów, co za tym idzie, szkodzą ludziom. Druga sprawa, że te ryby mogłyby stać się pełnowartościowym posiłkiem dla człowieka, gdyby nie podlegały przetworzeniu.

Peru, kraj głodu i ryb

Wszystko to dzieje się w Peru, drugim po Chinach, kraju rybackim. Co jest najbardziej żałosne w tej historii? Oprócz bezsensownego zabijania zwierząt, marnowania wartościowego pożywienia, paradoks jest taki, że Peru nie może wyżywić swoich mieszkańców.

„It’s a paradox, having a resource so rich that it feeds other parts of the planet but barely reaches Peruvians.” – The San Diego Union-Tribune, Franklin Briceno and Frank Bajak.

Około 1/4 niemowląt jest niedożywiona, a kraj ten wysyła miliony ton ryb poza swoje granice. Mączka rybna, produkowana w Peru służy do wykarmienia świń na farmach między innymi w Chinach.

weganizm
Photo by Rodrigo Abd / Associated Press

Wody Peru są codziennie eksploatowane w sposób maksymalny, zaczyna brakować ryb dla miejscowych rybaków. Więcej informacji znajduje się tu.

Photo by Rodrigo Abd / Associated Press
Photo by Rodrigo Abd / Associated Press

Na całym świecie około miliard ludzi cierpi z powodu głodu, a to dopiero początek. Produkcja paszy to nie tylko wycięte lasy, opryski chemiczne, zużycie ropy czy intensyfikacja upraw GMO. To także kolosalne zużycie wody.

Pod uprawę paszy dla zwierząt hodowlanych wykorzystuje się tak wiele gruntów, że gdyby zgromadzić je na jednym polu, zajęłoby ono powierzchnię całej Unii Europejskiej albo połowę Stanów Zjednoczonych. Na paszę przeznaczana jest 1/3 globalnych zbiorów zbóż.- Farmagedon,P.Lymbery, I.Oakeshott.

Czy wiesz, że w 2006 roku Londyn miał na tyle poważny problem z zapasami wody (w związku z rozwojem hodowli przemysłowych), że myślano o sprowadzeniu jej tankowcami ze Szkocji i Skandynawii? Dlaczego?

Kilogram wołowiny wymaga odpowiednika prawie 10 wanien wody, podczas gdy około 33 wanny potrzebne są do wyprodukowania kilograma wieprzowiny, a 24 wanny- kilograma mięsa z kurczaka.- Farmagedon,P.Lymbery, I.Oakeshott.

Pamiętajcie, że zużycie takie liczone jest od momentu zasiania zboża, czy kukurydzy. Woda do podlewania upraw, ropa do napędzania maszyn, samochodów, prąd i tak dalej. Pokażcie mi sens tego biznesu. Ziemia się kurczy, brakuje nam wody, ludzie głodują, ale dalej najważniejszy jest przemysł mięsny. Tak ważny, że powoli odsprzedawane są kawałki Pustyni Arabskiej pod uprawy. Doprowadzana będzie tam woda, ba, ona będzie tam także schładzana. Zabiera się ziemie małym plemionom, nie dając w zamian nic. Ten biznes jest, jak wielki potwór, pochłaniający wszystko, co napotka na swojej drodze, wydalający toksyny, zatruwający środowisko, zagarniający łapami resztki ziemi. Rzygający jadem.

Soja nasza karma

Gdy odkryłam kotlety sojowe, stwierdziłam, spoko, tak to ja mogę żyć. Smaczne to i pożywne. Tylko ludzie zaczęli mi wypominać, że jem modyfikowaną soję, a to takie samo zło jak jedzenie mięsa. Czyżby? Kiedyś dostałam komentarz do tej sytuacji, że gorszym złem jest jedzenie mięsa faszerowanego antybiotykami i modyfikowaną soją na raz.

Znacznie ponad 97% upraw soi przeznaczonych jest głównie na pasze (za karmę dla zwierząt służy mąka sojowa, pozostająca po wytłoczeniu oleju sojowego). Ocenia się, że 70% gruntów wylesionych jest wykorzystywanych jako pastwiska, a znaczna część pozostałych pod uprawę soi przeznaczonej do wykorzystania w regionach intensywnej produkcji hodowlanej (np. w Europie i w Chinach). – Globalne Ostrzeżenie: Zmiany Klimatyczne a  dobrostan zwierząt hodowlanych, Klub Gaja.

Soja bogata jest w białko, którym można odrobinę wzbogacić paszę zwierząt hodowlanych. Od połowy lat 80 jej produkcja uległa potrojeniu. Jest to efekt zwiększonego popytu na mięso. Co za tym idzie, więcej nawozów, by te plony jakoś utrzymać. Wycinanie milionów hektarów lasów, by zasadzić wysokobiałkową paszę. Chyba wiecie co dzieje się dalej?

 Gdyby soja była uprawiana tylko po to, by wyżywić wegan, na pewno o wiele mniej traciłaby na tym ziemia. Oszczędzono by wiele więcej wody, zminimalizowano emisję gazów, zużycie ropy czy prądu, nie cierpiałoby żadne zwierzę. Mogłabym tak wymieniać bez końca.

Obecnie pożywienia na świecie wystarcza dla 2,5 miliarda ludzi – dietą opartą na pokarmach roślinnych można wyżywić ponad 6 miliardów. Ilość zboża potrzebna, by położyć kres głodowi na świecie, to 40 mln ton, a ilość zboża, które w ciągu roku zjadają zwierzęta hodowlane na Zachodzie, to 540 mln ton.- http://www.zostanwege.pl/

Naturalna pasza, dobro na całe zło?

Wielu hodowców zapewne rozważa ekologiczne i przyjazne środowisku rozwiązania, ale jak się utrzymać posiadając tak tanią konkurencję? Dlaczego nasze państwo nie chcę dopłacać do takiego biznesu? Na szczęście na świecie widać już rosnącą świadomość konsumenta, który poszukuje organicznej i certyfikowanej żywności, z wolnego wybiegu i bezklatkowego chowu. Może powoli coś się zmieni.

Ludzie powoli rozumieją, że tanie mięso nie może być dobre. Rozumieją, jaki jest prawdziwy koszt masowej produkcji. Powoli, otwierają oczy. Mam ochotę im wykrzyczeć w twarz, to czego nie widzą.

Według amerykańskiego badania, którego wyniki opublikowano w 2010 roku, świeża pasza (rośliny, trawa i liście spożywane przez zwierzęta hodowlane) zawiera 10-12 razy więcej ALA- ważnego składnika kwasów tłuszczowych omega- 3 niż ziarno. Badanie to wykazało, że kiedy zwiększano ilość ziarna podawanego zwierzętom karmionym głównie trawą, zmniejszała się zawartość omega- 3 w ich mięsie.- Farmagedon,P.Lymbery, I.Oakeshott.

Jeżeli uzmysławiacie sobie proces produkcji paszy, tuczenia zwierząt, faszerowania ich antybiotykami, to dlaczego godzicie się na to wszystko?  One już w momencie poczęcia są towarem. Doskonale opisuje to historia związana z interwencją w hodowli świń (w Polsce), inspektorów ze Schroniska w Korabiewicach. Możecie o tym przeczytać tu.

Zrozumcie, że krowa, która daje wam niby pyszne i zdrowe mleko, wcale nie stoi na trawie, nie skubie jej, ona jej nigdy w życiu na oczy nie widziała. Zrozumcie, że czekolada mleczna, to nie jest produkt na bazie zdrowego mleka. To produkt, skalany cierpieniem (olej palmowy, mleko, miód, czasami żelatyna). Nie ma żadnej logiki w produkowaniu mięsa, karmieniu zwierząt hodowlanych mączką rybną, czy soją, która mogłaby wykarmić o wiele więcej ludzi niż, to mięso.

Nie ma logiki w zabieraniu hektarów ziemi ludziom czy zwierzętom tylko po to, by zaspokoić ignorantów w innej części świata. Wstyd mi za tych ludzi, którzy rozumieją to wszystko, widzą i odwracają wzrok, udają, że nic złego się nie dzieje, albo, że to ich nie dotyczy. Wstyd mi za znieczulicę, utratę wartości, brak człowieczeństwa. I umówmy się, to nie świat jest zły, źli są ludzie, którzy wykańczają go swoim szaleńczym, pochopnym i egoistycznym zachowaniem.

Zastanawiasz się jak możesz pomóc? Jak dla mnie najlepiej przejdź od razu na weganizm. Jeżeli jednak nie jesteś w stanie zrezygnować z wielu produktów, zacznij powoli i świadomie.

  • Może od bezmięsnych poniedziałków jak większość Kanadyjczyków?
  • Wybieraj produkty ekologiczne i certyfikowane ( może w końcu staną się tańsze w Polsce)
  • Jak już kupujesz jajka to wybieraj te z chowu bezklatkowego.
  • Wybieraj lokalne produkty i dostępne w danym czasie. Po co Ci brokuł z Hiszpanii czy czosnek z Chin?
  • Oszczędzaj wodę, serio.
  • Nie marnuj jedzenia. Szczególnie w restauracjach. Wiesz, że w wielu krajach jest to już karalne (finansowo)?
  • Czytaj i ucz się. Warto poszerzać swoje horyzonty i mieć różne punkty widokowe. Warto wiedzieć, że hodowla, to obóz koncentracyjny, a nie zielona łąka. Uświadom to w końcu sobie.

Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź te linki:

Compassion in World Farming Polska.

Produkcja mięsa, a głód na świecie.

rys: Jak zwykle utalentowana Pani Krysia.

Agnieszka
Agnieszka

W wolnych chwilach rozmyślam jak zmienić świat na lepszy, poszukując magii człowieczeństwa. Uwielbiam czytać książki i prowadzić działania na rzecz zwierząt. Nie potrafię zupełnie pisać o sobie, wolę o innych.

Artykuły: 272

7 komentarzy

  1. A ludzie wciąż się cieszą, gdy dorwą na promocji szynkę za 15 zł/kg, bo taka tania. I wcale nie myślą o tym, że to żadna szynka, tylko buda z psem zmielona. I dużo zdrowiej by im wyszło wcale zrezygnować z tej szynki. I taniej przy okazji, bo zaoszczędziliby na lekach w przyszłości.

    • Będę to powtarzać, aż zrozumieją. Ja też przecież w pewnym momencie zrozumiałam, jaki jest prawdziwy koszt. Odpukać od 3 lat nie choruję, dziwne, że jak jadłam produkty odzwierzęce to co jesień przeziębienia, katary, potem antybiotyki i tak w kółko. Odkąd jestem weganką byłam raz zbadać poziom witaminy B12, reszta w normie, w sumie B12 też w normie:)

  2. Zmiany postępują dramatycznie wolno, niestety „kilku” wegan w internecie nie zmienia tej sytuacji, albo zmienia ją nieznacznie. Wystarczy przejść się do pierwszego lepszego sklepu i spojrzeć na kolejki ustawiające się przy ladach z mięsem, albo pójść na wesele, gdzie w wielu miejscach wegetarianom wciąż proponuje się rybę, a weganie przymierają głodem. Sklepowe półki uginają się od produktów mlecznych, a spotkanie krowy na pastwisku należy do rzadkości. Smutne.

    • Patrycja, też doświadczyłam ostatnio PRL-u w jednym z hoteli w Jastrzębiej Górze. Posiłek był ustalony dla 30 wegan i bezglutenowców. Wegańskie były tylko ziemniaki i sałata. Nawet kalafiora obtoczyli w jajku a brukselkę w maśle. W Polsce nie widać tych zmian tak szybko, chyba, że w Warszawie. Dobrze jednak, że się dzieje. Powoli, do przodu, będzie lepiej. Mam nadzieję.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.