Zero Waste- redukujemy śmieci do jednego słoika

270 kg. Tyle śmieci wytwarza przeciętny Polak w ciągu roku według Głównego Urzędu Statystycznego i podobno powinniśmy się cieszyć, bo to i tak mniej niż reszta w Europie. Zero Waste Lifestyle, tak się określa dziś ekologiczny, zrównoważony, czysty styl życia.

Czy wiesz, że da się to zminimalizować do pojemności jednego, średniego słoika?

Mnie do tego poruszyło codzienne segregowanie plastiku, tak, ja akurat najmniej się w domu tym zajmuję, ale przewala się on nad innymi śmieciami. I, mimo że nie bierzemy plastikowych reklamówek na zakupy, warzywa i owoce kupujemy w rękach (choć czasami nam odmawiają) to nadal nie możemy zredukować tej masy plastiku.

Przemyślałam sprawę, sprawdziłam śmieci, czego jest najwięcej i wyszło, że to opakowania po szamponie, paście do zębów czy kremach. Dosyć. Są przecież ludzie, którzy recyklingują prawie wszystkie produkty codziennego użytku, kompostują i jakoś im się udaje.

Tu zawsze się zatrzymywałam, mieszkam w bloku, nie mam jak zrobić sobie kompostownika, choć bardzo o nim marzę. Poza tym, jak się okazuje, recykling nie załatwia do końca sprawy, bo przenoszę plastik do miejsca, gdzie tak naprawdę jego droga się nie kończy a czasami i nie zaczyna.

Jak niektórzy piszą, to tylko chwilowy plaster na gigantyczny problem. Plaster się odklei, rana zacznie ropieć. Wiele razy pisałam o plastiku w poprzednich wpisach i ten temat niezmiennie mnie mierzi. Powiem Ci tak, poznaj swoje śmieci a dowiesz się jak je zredukować.

zero waste jar

Zacznijmy od najprostszej metody na Zero Waste:

  • Odmawiaj foliowych reklamówek i opakowań w sklepie.
  • Czy koniecznie potrzebujesz plastikową słomkę do swojego drinka?
  • Środki czystości. Czy nie słyszeliście o tym, że soda jest najlepsza na wszystko? Zawsze wyśmiewałam ekofrików, którzy mi o tym mówili, dziś jestem ekofrikiem, a soda jest jednym z podstawowych składników czyszczących w moim domu. W ten sposób pozbędziesz się co najmniej 3 opakowań. Po mleczku do mycia zlewu, czy też kuchenki. Po paście do zębów albo po antyperspirancie. Tak, tak, to wszystko można zrobić z sody, ale nie tylko, większość ekologicznych proszków do prania czy tabletek do zmywarki bazuje właśnie na sodzie. Widzisz tę ilość opakowań? Plus największy jest taki, że eliminujesz toksyczną chemię ze swojego domu, dzieci są zdrowsze a Twoje dłonie piękniejsze.
  • Używaj mydła w kostce, wegańskich kosmetyków, a najlepiej zrób sobie je sam.

 

  • Zamień plastikowe szczoteczki do zębów i patyczki do uszu na bambusowe, po wyjęciu włosków i resztek waty można je spokojnie kompostować.

zero waste

  • Nie wiem od kiedy stała się taka moda na ręczniki papierowe, w każdej polskiej kuchni na super stojaku z Ikei. Dlaczego? Co się stało z materiałowymi ściereczkami, które można uprać? Na pewno posłużą na dłużej.
  • Zamień pojemniki plastikowe na menażkę (sama to zrobiłam, nie znalazłam odpowiedniego lunchboxa bez plastiku w Polsce) albo na super ostatnio modny szklany słoik.
  • Co do butelek, zakup sobie stalowy bidon. W Polsce niestety jeszcze nie istnieją miejsca, gdzie możesz napełnić swoją butelkę wybranym napojem ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni.

zero waste

  • Nie kupuj wody w plastikowej butelce, smakiem i tak często przypomina naszą kranówkę. Moje najlepsze wspomnienia to napoje ze zwrotnych szklanych butelek, oranżada, Ptyś, Kaskada. Obrzydlistwo, ale kupowało się i piło często na miejscu, butelkę oddawało się sprzedawczyni.
  • Jeżeli mieszkasz w domku, na wsi to zainwestuj w kompostownik, Twoje rośliny będą szczęśliwe.
  • Wspieraj lokalnych dostawców i producentów żywności. Czy naprawdę chcesz jeść czosnek importowany z Chin, truskawki z Hiszpanii a marchewki z Włoch? Poza tym, kiedy ostatnio jadłeś, krzywą marchewkę? Wszystkie są takie idealne w kształtach i bez smaku.
  • Wspieraj zrównoważone rolnictwo, kupuj produkty od rolników, którzy nie używają chemii. „Zero Waste” to także przetwarzanie warzyw i owoców na nawóz, a wiadomo najlepiej jak nie jest on zanieczyszczony chemią.
  • Zamiast plastikowych maszynek do golenia zainwestuj w jedną, z wymienną żyletką, tak nadal są dostępne i są super. Jedna żyletka starcza na jakieś dwa miesiące.

Jak widzisz to tylko zalążek tak dużego problemu. „Zero Waste” to styl życia, który nie tylko jest zdrowy, ekologiczny, ale także wspierający lokalne rynki, uświadamiający ludzi, że coś należy zmienić w naszym postępowaniu.

Myślę, że tym postem rozpocznę nowy rodzaj wpisów na blogu. Oczywiście doskonale komponuje się on z ogólnym problemem „jak żyć” i pod tym tagiem właśnie będę przekazywała wam sposoby na zminimalizowanie śmieci w swoim otoczeniu, na ekologiczne, własne kosmetyki, a także na tak proste rozwiązania, o których niektórzy już zapomnieli, jak wykładanie pojemnika na śmieci gazetami, zamiast workiem foliowym. Oczywiście nas ten problem już nie będzie dotyczył, bo zamierzamy zredukować śmieci do jednego, szklanego słoika.

Agnieszka
Agnieszka

W wolnych chwilach rozmyślam jak zmienić świat na lepszy, poszukując magii człowieczeństwa. Uwielbiam czytać książki i prowadzić działania na rzecz zwierząt. Nie potrafię zupełnie pisać o sobie, wolę o innych.

Artykuły: 272

7 komentarzy

  1. Podpisuję się pod tym wszystkim. Dodałabym jeszcze co do golenia. 🙂 Niedawno dzięki siostrze odkryłam depilację pastą cukrową. Można ją zrobić samodzielnie w domu. Pierwszy raz trochę boli, ale efekt utrzymuje się dużo dłużej niż po golarce i skóra jest bardzo miękka. A do tego dochodzi redukcja opakowań – same plusy! 🙂

  2. Nanowosmieci czytałam o Twojej paście cukrowej. Trochę mnie przeraża, ale kto wie, może kiedyś spróbuję. Ja w kolejnych wpisach wspominam maszynkę na wymienne żyletki. Wspaniała jest. Szczególnie po pillingu z kawy, idzie jak po maśle, oczywiście wegańskim:)

  3. pomysł na stalowy bidon bardzo mi się spodobał, tylko jedna rzecz mnie zastanawia bo on nie ma filtra w środku prawda? czyli filtrujesz sobie wodę gdzieś indziej czy prosto z kranu lejesz? czy moze jeszcze inaczej, jestem bardzo ciekawy 🙂 no i tez jedna rzecz ze nie mam tyle funduszy na taki biodn stalowy teraz i pomyślałem o plastikowym z fitrem, myślisz ze to spoko pomysł na jakiś czas? najbardziej mnie chyba wkurza to ze te filtry trzeba co jakis czas wymieniac i do plastiku wyrzucać :/ a np szkalnej butelki nie chcę bo miałem jedną super i się stłukła się i nie chce zeby to się powtórzyło

    • Mateusz wolałabym odłożyć na stalowy. Ja piję wodę z kranu od 3 lat jak mieszkam w Gdańsku. Jeszcze żyję. Jakaś dziwna moda zapanowała na te butelki z filtrem i wszędzie widzę ludzi z nimi. Dla mnie to jest wymysł jak kawa na wynos. Zwiększa się przez to prodykcję plastiku i to nie jednorazowo, bo jak sam wiesz filtr trzeba co jakiś czas wymieniać. Ludzie myślą, że woda z kranu ich zabije, a nie myślą o antybiotykach w mięsie, smogu, paleniu papierosôw, czy chociażby stresie. Mój stalowy bidon, jeszcze kupiony w Berlinie kosztował około 150zł taką kwotę można odłożyć i nie wydawać co miesiąc na nowy filtr.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.