Zoopolis. Teoria polityczna praw zwierząt
Czy powinniśmy rozpocząć testy na ludziach zamiast na zwierzętach, czy istnieją humanitarne metody uboju, o których zapewniają nas często hodowcy? To i wiele innych ważnych pytań podejmuje Will Kymlicka i Sue Donaldson w książce Zoopolis. Teoria polityczna praw zwierząt.
Zanim Zoopolis pojawiło się w wersji polskojęzycznej, nie miałam pojęcia o tej książce, ale wiedziałam, że warto wesprzeć projekt zakładający tłumaczenie jej i publikację w naszym kraju.
Wydawnictwo Oficyna 21 zorganizowało w tym celu zbiórkę, która zakończyła się sukcesem. Przyczyniłam się do publikacji tak ważnej książki w kategorii praw zwierząt, jednak opisanie jej w prosty sposób nie oddaje wartości, jakie za sobą niesie.
Zoopolis to książka, którą chyba najdłużej czytałam, ze względu na problemy ze skupieniem i niemożność wejścia w filozoficzny ton na początku, jednak treść mnie przyciągała. Za każdym razem i brnęłam kartka po kartce z otworzonymi ustami.
Karaluchy praw nie mają
Will Kymlicka to filozof podejmujący tematy multikulturalizmu i etyki w odniesieniu do zwierząt, Sue Donaldson z kolei jest pisarką i filozofką zajmującą się tematami praw zwierząt.
Książka Zoopolis łączy chyba wszystko, co najlepsze z pracy tych osób.
Zresztą nie bez powodu, treść książki wywołała nawet debatę publiczną. Po słowach Magdaleny Środy na antenie Radia Zet, na temat omawianej książki, wypowiedział się Abp Jędraszewski.
– Właśnie dlatego, że współczesna kultura pomija Boga, (…) człowiek gubi siebie i zaczyna zatracać się, a w swoim zagubieniu próbuje z całą powagą profesorskich tytułów głosić prawa uchodźców dla karaluchów, a jednocześnie twierdzić, że ziemia się uratuje, pod warunkiem, że człowiek zniknie z jej powierzchni. (…) Ojciec Święty Franciszek stawia przed nami wielkie zadanie – ekologiczne nawrócenie, które ma sens wtedy, jeżeli jego fundamentem jest Bóg – Stwórca wszystkiego istnienia
Ja nie doczytałam nic o zaniku ludzkość na kartkach Zoopolis, ale może mnie coś ominęło?
Przytaczając słowa papieża Franciszka z Laudato Si, znajdujemy jakiś wątek wspólny: nasze postępowanie i krzywdzenie zwierząt, ma odbicie w naszych relacjach międzyludzkich.
Wiem, że ta książka może wywoływać kontrowersje, bo:
- Porównuje w wielu miejscach prawa zwierząt do praw obywateli
- porusza temat osób niepełnosprawnych i dzieci w kontekście podobieństw do zwierząt
- zwraca uwagę na to, jak ingerujemy w świat dzikich zwierząt, zawłaszczając tereny i niszcząc populacje
Prawa do suwerenności
Rozdział o dzikich zwierzętach był dla mnie nowością. Na co dzień skupiam się na zwierzętach hodowlanych, dlatego zainteresował mnie dość mocno. Poruszany jest tam problem ingerencji w tereny dzikich zwierząt czy temat dokarmiania ich przez ludzi.
Podobnie zwierzęta dzikie potrzebują nie tyle (lub nie wyłącznie) prawa własności, do dajmy na to, własnego gniazda lub własnej nory, ile ochrony należnego im prawa do utrzymania własnego sposobu życia na zajmowanym przez siebie terytorium – mówiąc krótko, potrzebują suwerenności.
Autorzy piszą dalej o infrastrukturze miejskiej i projektowaniu miast, czy dróg w taki sposób, aby nie zawłaszczały terenów zwierząt. Powinniśmy na nowo przemyśleć organizację systemu ruchu drogowego, zapewniając im korytarze do bezpiecznej eksploracji terenu.
Zaskakującym rozdziałem był też ten na temat zwierząt liminalnych, o których pierwszy raz dowiedziałam się z tej książki. Spotykamy je przecież każdego dnia, nie zauważając, uznając za szkodniki.
To nie ich wina, że nie mogą znaleźć miejsca, gdzie będą mogły żyć bezpiecznie.
Jeśli dodamy do tego zwierzęta podmiejskie, takie jak jelenie, kojoty, lisy, skunksy i wiele innych, stanie się jasne, że nie mamy tutaj do czynienia z paroma gatunkami anomalnymi, lecz z dużą różnorodnością gatunków nieudomowionych, które przystosowały się do życia wśród ludzi (…) Nazwijmy tę kategorię zwierząt zwierzętami liminalnymi, aby zaznaczyć ich status pośredni – ani zwierząt dziko żyjących, ani zwierząt udomowionych.
Prawa ludzi a prawa zwierząt
Książka Zoopolis mocno nawiązuje do praw obywatelskich, porównując je często do praw zwierząt. Mamy tu tematy związane z imigrantami, czy osobami nieposiadającymi pełnych praw obywatelskich.
Powiem szczerze, że czytałam tę książkę w trakcie protestów na Białorusi i protestów środowisk LGBTQA w Polsce i każdego dnia znajdowałam na kartkach tej książki adekwatne opisy sytuacji, które właśnie obserwowałam.
Nadanie praw obywatelskich zwierzętom domowym, które karmimy, wychowujemy i traktujemy, jak członków rodziny każdego dnia powinno być naszym obowiązkiem.
Co za tym idzie, powinny one posiadać takie same prawa, jak ludzie, a jednak w wielu krajach nadal mają zakaz podróżowania komunikacją miejską, czy przebywania w określonych miejscach.
Opis sytuacji zwierząt domowych zmusił mnie do refleksji, w wielu krajach mają one zakaz wstępu do restauracji, sklepów czy parków, wydzielamy im oddzielne plaże i wybiegi.
Zamykamy w klatkach i na łańcuchach, zapominając, że to my zmusiliśmy je do życia w naszym społeczeństwie i bycia całkowicie zależnym od nas. Trochę je chcemy a trochę nie, trochę je kochamy, a jak przyjdzie kryzys, to porzucamy. Dlatego tak ważna jest ochrona ich przez nadane im prawa.
Czy warto przeczytać Zoopolis. Teoria polityczna praw zwierząt?
Zoopolis to intrygująca książka, analizująca istniejące już teorie ochrony praw zwierząt, wskazująca na te, które mogą dziś szkodzić zwierzętom. To książka o moralności, etyce, ale przede wszystkim wskazuje potrzebę przemyślenia na nowo tematu i rozważenia statusu zwierząt.
Zoopolis to świat zwierząt tych ludzkich i nieludzkich, poszukujących sposobów współistnienia na nowo.
Działania moralne nie polega jedynie na wykonywaniu pewnych czynności z powodu ich abstrakcyjnych uzasadnień; liczą się przede wszystkim jego moralny charakter i moralne motywacje, takie jak miłość, współczucie, lojalność lub strach.
Polecam, jest to najlepsza książka w moim zestawieniu top 10 2020 roku.