Jak zmieniłam swoje życie?
Wszystko (no prawie) o 180 stopni wywróciło się w naszym życiu do góry nogami, kto doczyta do końca, ten się dowie, dlaczego jestem szczęśliwa.
Nigdy wcześniej nie widziałam tyle sensu swoich działań, co teraz.
Przez ostatnie miesiące pracowałam na dwa etaty, jeden w korporacji drugi dla zwierząt. Od 2 lat mniej więcej wiedziałam, że ta korporacja, w której byłam, jest moją ostatnią. Sercem byłam gdzie indziej, choć do dziś skanuję wzrokiem jak, kto jest ubrany, nie żeby było to istotne, tylko nawyk taki został.
Nie jestem faszionistką, nie lubię nowych ubrań, zawsze ceniłam marki, które robią odzież trwałą i na lata. Fascynowała mnie Japonia i ręcznie robione tkaniny, hafty Sashiko, Raw Denim, projektowanie ubrań użytkowych, nic z tych rzeczy nie mogło być wykorzystane w dzisiejszej taniej i szybkiej modzie. Dziś moda jest przereklamowana, a ubrania starczają na chwilę, zaczęło mnie boleć, że na przecenie można kupić koszulę odrobinę droższą od dobrego chleba.
Weganizm utrudnił mi życie?
Kiedy zaczęłam przechodzić na weganizm, był to dość intensywny czas w moim życiu, nowy związek, nowy dom, w końcu trafiłam na osobę, która chciała ze mną kroczyć tą samą ścieżką. Pani Krysia powiedziała pewnego dnia, hej a może nie będziemy już kupować sera? Oczywiście moje oczy zrobiły się bardzo szerokie, żołądek zacisnął się do środka na myśl o topionym serze, tostach, pizzy, serze pleśniowym, jak mogłam bez nich żyć? Jedna książka, jeden akapit i nigdy więcej nie chciałam zjeść nabiału. Tak wszedł z buta do naszego domu weganizm. Wtedy jeszcze nie 100%.
Z czasem jednak poszukiwanie informacji o weganizmie popchnęło mnie w kierunku praw zwierząt, szukania informacji o warunkach w hodowli przemysłowej, ekologii. Popchnęło mnie też w kierunku radykalizmu, co na szczęście przez ostatnie miesiące uległo zmianie.
Nie mogę dłużej pracować w branży odzieżowej
Z czasem pojawiła się pierwsza myśl, że nie mogę tak dłużej pracować. Nie chcę pracować w branży, która tak bardzo przyczynia się do zepsucia tego świata. Z drugiej strony po wizycie w Bangladeszu, totalnie wszystko mnie zabiło i przestawiło wszelkie systemy wartości w mojej głowie. Bardzo długo po tej podróży dochodziłam do siebie, jedno jest pewne, zrozumiałam, że to nie jest czarno białe. Czasami w czymś złym, znajduje się też dobro, nie chcę tego teraz tłumaczyć, jednak, kto był w Bangladeszu, ten rozumie.
Efektywne pomaganie?
To wszystko zaczęło kierować mnie w zupełnie innym kierunku. Poczułam się mocno zagubiona, bo z jednej strony dobrze płatna praca, pomagała mi pomagać. Nie miałam problemu z dużymi przelewami na schroniska, przekazywaniu datków i organizowania zbiórek w korporacji na te cele. To wszystko pomagało mi działać dla zwierząt bardziej efektywnie, ale moja głowa myślała tylko o tym, by wrócić do domu i odpalić komputer i w końcu zająć się sprawami dla mnie ważnymi, działaniami dla Otwartych Klatek.
Polecam tekst: Prawda o Otwartych Klatkach
Dziś mogę zająć się tylko tym, co mnie tak inspiruje, angażuje i stawia wyzwania. Od lat czytałam informacje o ludziach, którzy rzucili korpo, uciekli na wieś, pomagają ludziom, pomagają zwierzętom, pomagają sobie. Nie wierzyłam, że tak można, nie wierzyłam, że można uwolnić się od tego systemu, ale tak naprawdę zrozumiałam, że jedyne co mnie powstrzymuje to ja sama.
Zrobiłam krok do przodu, w nieznane
Wiedziałam, że mogę być projektantką, ale nie wiedziałam, co mogę robić dalej. Dlatego zaczęłam się interesować innymi tematami, związanym z nowoczesnymi technologiami, mediami, pozycjonowaniem itp. Prowadząc tego bloga, chciałam wiedzieć wszystko na temat blogowania i pozycjonowania w sieci. Bo ten blog to nie tylko moje myśli i mówienie o prawach zwierząt, to także eksperyment i nauka.
Do dziś tekst o tym, dlaczego miód nie jest wegański, ma kilkadziesiąt wejść dziennie, nie dlatego, że jest super mądry, dziś tak o nim nie myślę, raczej dlatego, że postanowiłam zrobić tekst o czymś, co wtedy chciałam przekazać, a jednocześnie sprawdzić jak zdobyta wiedza pomoże mi się z nim przebić w świecie internetu.
Tak właśnie od małych zagadnień na temat Seo, trafiłam do Webwritingu. Dziś na Hodowli Słów nie zawsze tym się kieruję, czasami ważniejszy jest dla mnie przydługi tekst, jak ten, który piszę, niż pozycjonowanie. Jednak ta wiedza mnie popchnęła do nauki całej reszty zagadnień. Tak zdobywałam tak zwane skille (umiejętności), w wolnym czasie, po pracy. Bo wierzyłam, że mogę się nauczyć tego, mimo iż mam 37 lat, a ostatnie 12 poświęciłam na projektowanie koszul i spodni.
Tedex i książki jako źródło motywacji
Duży wpływ na to wszystko miał Efektywny Altruizm, badania 80 000 hours, wykłady Tobiasa Leenarta, Petera Singera i ludzi z Otwartych Klatek. Chcę przez resztę swojego życia robić rzeczy naprawdę dla mnie ważne, ważne dla tej planety i dla zwierząt. Oczywiście, że się boję, cała moja rodzina ma obawy, myślą, że umrę z głodu, bo nie zarobię kokosów i pewnie oszalałam.
Jednak wczoraj po ogłoszeniu mojego ostatniego dnia pracy w korporacji, w social mediach, dostałam taką ilość waszego wsparcia i dobrych słów, że mocno się wzruszyłam. W większości obcy mi ludzie, powiedzieli, że w końcu dobry człowiek na dobrym miejscu, że w końcu znalazłam to, co zawsze chciałam robić, że wierzą, że to właściwa droga dla mnie. Przez chwilę się przeraziłam, zastanawiałam się, czy ja tak naprawdę tyle o tym mówię, piszę, czy teraz dam radę? Przeraziłam się, ale jednocześnie poczułam, że mam wsparcie.
Teraz pozostało tylko dać z siebie wszytko to, co najlepsze i nie przestawać się uczyć. Zmiana zawodu po 12 latach jest możliwa. To Wy decydujecie, jak ma wyglądać wasze życie i nie zawsze chodzi o pieniądze, to Wy musicie podjąć decyzję za siebie, postawić krok do przodu i nie cofnąć się. Świat jest pełen wyzwań, ja postanowiłam je przyjmować.
Jestem po prostu rozłożona na łopatki. Z tego tekstu bije.. no sama nie wiem co! Mądrość. Energia. Dojrzałość. Coś takiego, że mam ochotę wsiąść w pierwszy pociąg do Trójmiasta i poświętować z Tobą tę zmianę <3 Wow. Po prostu WOW <3 Rób dalej to co robisz i rób nowe. Uściski.
Dzięki Aga za dobre słowo:) Tymczasem ja jutro wsiadam w pociąg, najpierw Poznań, potem Kraków.